IV Biesiada Karpacka „Res Carpathica” odbywała się w 2019 roku na Pogórzu Przemyskim. Zwyczajowo w niedzielę uczestnicy biesiad odwiedzają jedną z placówek muzealnych w okolicy. Oczywistym wyborem, z uwagi na zainteresowania znacznej części biesiadników, było Muzeum-Zamek w Łańcucie, a w nim – Składnica Ikon. Poniżej relacja Anny Kamińskiej i Piotra Strzałkowskiego z tego wydarzenia. Fotografie Piotra Strzałkowskiego.
Niedzielne jesienne przedpołudnie. Łańcut. Przed budynkiem z tablicą i napisem w trzech językach „Sztuka Cerkiewna” zbiera się grupa osób. Za chwilę ma się rozpocząć wizyta w Muzeum Ikon łańcuckiego zamku. Zamierzamy je odwiedzić, mając rzadką możliwość oprowadzenia przez kierownika Działu Sztuki Cerkiewnej dr. Jarosława Giemzę. Po chwili oczekiwania wchodzimy do środka.
Najpierw więc o wrażeniu: po minięciu muzealnego przedsionka wchodzimy do wysokiej sali, na której ścianach od dołu do góry wiszą stare ikony. W głębi po bokach zainstalowane są wysokie, unoszone na szynach kraty, na których także umieszczono ikony. W trakcie zwiedzania kilka krat wysunięto tak, aby pokazać poszczególne obiekty. Wokół umieszczono zestawione fragmenty ikonostasów, detale snycerki i obrazy, wiele z nich w taki sposób, aby pokazać także drugą, również zamalowaną stronę. Całość pozwala bezpośrednio obcować ze sztuką tak, jak to się dzieje w najlepszych światowych galeriach.
Po chwili dołącza do nas dr Jarosław Giemza, który pozostanie z nami przez około dwie godziny, opowiadając o tym, czym jest ta kolekcja i co reprezentuje z profesjonalnego punktu widzenia.
Najpierw krótki wstęp o pochodzeniu ikon, których legendarna historia bierze początek od świętego Łukasza Ewangelisty. Religijne obrazy portretowe malowano od dawna, ale niewiele tych z pierwszych wieków chrześcijaństwa przetrwało do naszych czasów ze względu na niszczenie ikon w okresie buntu przeciw ich kultowi. Tak więc najstarsze ze znanych datowane są zwykle na VI wiek. Malarstwo ikonowe rozwijało się w Bizancjum i na terenach objętych wpływami wschodniego chrześcijaństwa.
Najstarsze ikony znajdujące się w Polsce pochodzą z XIV i XV wieku. Na ogół przybywały z terenów wschodnich i południowych, dopiero później powstawały miejscowe szkoły malarskie, najprawdopodobniej przy monastyrach. Znanym ośrodkiem malarskim na przełomie XVII i XVIII w. były Rybotycze nad rzeką Wiar, na południe od Przemyśla. Kilka ikon rybotyckiej roboty znajduje się w muzeum łańcuckim i mogliśmy je podziwiać.
Bardzo ciekawe są metody konserwatorskie, które prowadzą do niespodziewanych odkryć, a których przykłady pokazał nam dr Jarosław Giemza. Stare zniszczone ikony czasem przemalowywano i zdarza się, że zdejmując kolejne warstwy można ujawnić dwa, a nawet trzy wcześniej malowane obrazy. Nie zawsze należy żałować tych zamalowanych – nowsze mają niekiedy większą wartość artystyczną. Czasem drewno starszych ikon służyło jako materiał pod kolejne obrazy, więc takie deski można odkryć niespodziewanie w innych obiektach. Określenie wieku ikon jest trudne, ponieważ anonimowi twórcy nie datowali swych dzieł. Czas powstania można szacować na podstawie analizy użytych materiałów. Najdokładniejsza jest tu metoda dendrochronologiczna, choć nie w każdym przypadku jest możliwa do zastosowania.
Można dalej słuchać opowieści. Można przyjrzeć się obrazom i mozolnie odczytywać teksty pisane cyrylicą. Są tu Matki Boże Hodegetrie i Umilenia, Chrystus Pantokrator, Mandyliony, sceny Ukrzyżowania, święci. Tu święty Jerzy, tam Archanioł Michał, św. Dymitr czy św. Mikołaj.
Łańcuckie muzeum posiada największy zbiór ikon w Polsce, a może nawet w tym rejonie Europy (duże zbiory można obejrzeć również w Sanoku, Przemyślu, Krakowie i Lwowie). Większość ikon trafiła tu ze zrujnowanych cerkwi, niektóre zostały zakupione lub pochodzą z darów, a także konfiskat urzędów celnych. Zdarza się, że obiekty te wracają tam, gdzie ich właściwe miejsce – mówi Jarosław Giemza – do wyremontowanych cerkwi czy kościołów. Muzeum jest dla nich tylko tymczasowym miejscem pobytu, w którym prowadzi się jednocześnie prace badawcze i konserwatorskie. Zgromadzone są tu także krzyże cerkiewne i nagrobne, stare księgi oraz inne pamiątki kultury związanej ze wschodnimi obrządkami chrześcijaństwa.
Dr Jarosław Giemza jest autorem wielu publikacji i albumu przedstawiającego obiekty Muzeum Ikon. Próżno jednak tych wydawnictw szukać w muzeum – w miejscowym sklepiku machają tylko ręką, nakłady są wyczerpane.
Wizyta w Łańcucie ma także wymiar osobistego doświadczenia. Warto choćby przez chwilę pozostać sam na sam z ikoną czy starą kościelną chorągwią z XVI wieku. Z pewnością warto tam pojechać.
Tekst: Anna Kamińska i Piotr Strzałkowski. Fotografie: Piotr Strzałkowski.
Wszystkie materiały wizualne i audytywne znajdujące się w bibliotece internetowej Stowarzyszenia „Res Carpathica”, tak w całości, jak i w odniesieniu do ich części składowych: tekstów, zdjęć, filmów i nagrań dźwiękowych – zarówno współczesnych, jak i archiwalnych, są objęte i chronione prawami autorskimi, wobec czego jest zabronione wszelkie wykorzystywanie ich na jakichkolwiek nośnikach bez wskazania źródła oraz uzyskania zgody ich autorów i właścicieli zbiorów.