Karpackie historie miewają różne wymiary. Od istotnych wydarzeń po bardzo drobne epizody. Jedne i drugie są ważne. Jedne i drugie utrwalają dzieje regionu. Dziś osobista opowieść Witolda Grzesika o jednym nagrobku i jednym cmentarzu w nieistniejącej dziś wsi Szklary we wschodnim Beskidzie Niskim. I kolejny dowód, że każda historia może mieć dalszy ciąg, jeżeli tylko sięgnąć głębiej do archiwalnych dokumentów…
W lipcu 1983 roku, posiłkując się bladą odbitką przedwojennej mapy Wojskowego Instytutu Geograficznego penetrowałem po raz pierwszy teren dawnej wsi Szklary niedaleko Jaślisk na wschodniej Łemkowszczyźnie. Chociaż opuszczona wiejska dolina była latem niemiłosiernie zarośnięta, udało się zlokalizować miejsce po cerkwi i sąsiadujący z nim cmentarz. Na cmentarzu znalazłem opartą o jeden z pozostałych nagrobków tabliczkę o treści:
KAZIMIERA STANISŁAWA WĘGROWSKA
NAUCZYCIELKA TUTEJSZEJ SZKOŁY LUDOWEJ
ZMARŁA PO DŁUGIEJ CIĘŻKIEJ SŁABOŚCI
W 19 WIOŚNIE ŻYCIA NA DNIU 28 LISTOPADA
1 8 9 3 .
SPOKÓJ I CZEŚĆ DROGIM JEJ POPIOŁOM
Nic więcej o Kazimierze nie wiedziałem, nie wiem zresztą do dziś. To temat na odrębne poszukiwanie w coraz szerzej dostępnych materiałach, odnajdywanych w najprzeróżniejszych archiwach i muzeach.
W kolejnych dekadach odwiedzałem cmentarz kilkakrotnie podczas pobytów w nieodległych Polanach Surowicznych. Z Polan prowadziła do Szklar piękna droga, z pewnością użytkowana przez mieszkańców przed wysiedleniem w latach czterdziestych XX wieku. Szło się wpierw przez górną część wsi, bezpowrotnie utraconą dziesięć lat temu podczas budowy drogi leśnej do Puław. Należało potem dawną drogą, umiejętnie mijającą wykroty i stromizny, wejść na wypłaszczenie zwane Kamfiniarką, z niego na regularnym leśnym skrzyżowaniu skierować się na północ w kierunku góry Jawornik. Przez łącznikowy grzbiet wychodziło się z lasu wprost na skraj polany nieomal na szczycie Bani Szklarskiej. Z Bani wystarczyło tylko zejść do Szklar. Łatwo powiedzieć „tylko”, zawsze trochę trzeba było pobłądzić, aby znaleźć cmentarz. Znam co najmniej kilka osób, którym ta sztuka się nie udała.
Któregoś roku – zapewne było to we wczesnych latach dziewięćdziesiątych – zastałem cmentarz zupełnie zdewastowany. Przez jego środek prowadziły wśród nagrobków głębokie ślady wyżłobione przez PGR-owskie traktory ze współczesnej wsi Szklary, położonej powyżej potoku, przy drodze do Rymanowa. Tabliczki nagrobnej Kazimiery Węgrowskiej nie znalazłem i nie miałem specjalnej nadziei na jej odszukanie już kiedykolwiek. Zapewne – tak myślałem – została wtłoczona w glebę przez koła pojazdów albo oddana na złom.
Parę lat później, już nie pamiętam, skąd i jak, dowiedziałem się o tym, że tabliczka znajduje się w Muzeum Łemkowskim w Zyndranowej. Przy pierwszej okazji poprosiłem jego opiekunkę panią Marię Gocz o pokazanie eksponatu. Mówiąc „co Wy z tą tabliczką, już któraś kolejna osoba o to pyta” weszła do któregoś z budynków muzeum i wróciła z tabliczką w ręku.
————— o —————
Kilka lat temu w internecie zaczęły pojawiać się zdigitalizowane materiały – gazety, protokoły, wykazy kościelne i urzędowe. Dzięki wielu programom finansującym publiczne udostępnianie źródeł historycznych nie trzeba już po każdą informację udawać się do biblioteki lub archiwum. Wystarczy czasem chwila cierpliwości i dociekliwości, aby przepastne zasoby cyfrowych bibliotek stały się dla nas dostępne.
Postanowiłem sprawdzić, czego możemy się dowiedzieć o Kazimierze Węgrowskiej z oficjalnego schematyzmu Galicji. Co roku bowiem c.k. administracja wydawała pełną informację o wszystkich urzędach i instytucjach w państwie. Sięgnąłem do opasłego (czy można tak wciąż mówić o zdigitalizowanych dokumentach?) Szematyzmu Królestwa Galicyi i Lodomeryi z Wielkiem Księstwem Krakowskiem na rok 1894, liczącego prawie tysiąc stron.
W księdze jest między innymi rozdział „Szkoły ludowe pospolite”, podane są w nim wszystkie placówki szkolne i nazwiska nauczycieli. W opisie powiatu sanockiego pod pozycją „Szklary” jest odpowiedni zapis („tymcz.” oznacza posadę tymczasową):
Dlaczego o naszej bohaterce jest mowa w tomie wydanym na rok 1894, skoro zmarła w roku poprzednim? Szematyzmy były przygotowane tak, aby było możliwe rozesłanie ich do wszystkich urzędów na sam początek roku kalendarzowego. Skład wykonywano w roku poprzedzającym na podstawie uprzednio zbieranych informacji z całego państwa. Cały proces gromadzenia informacji i druku trwał kilka miesięcy. Można więc domniemywać, że nie było szans na korektę danych w już szykowanym do druku tomie, jeżeli zgon urzędnika nastąpił późną jesienią.
Kazimiera w chwili śmierci, jak podaje napis na tablicy nagrobnej, miała raptem 19 wiosen. Czy to był jej pierwszy rok nauczania? Warto sprawdzić. Sięgnąłem do tomu wydawanego na rok 1893. W Szklarach posada nauczyciela była opróżniona, ale parę wierszy wyżej można znaleźć wpis, że Węgrowska była wówczas nauczycielką na posadzie prowizorycznej w… Polanach Surowicznych!
Jeżeli Czytelnik pamięta, w Polanach Surowicznych jest też grób lekarza, ratującego chorych podczas epidemii cholery w 1873 roku, w bibliotece wirtualnej Stowarzyszenia Res Carpathica jest o tym również artykuł. Obie wsie są od siebie nieodległe. Lekarz i nauczycielka. Porównanie do postaci doktora Judyma i Siłaczki, które może nieco pompatycznie, ale jednak się narzucało, w świetle ostatniego odkrycia jeszcze bardziej jest uzasadnione. Ile jeszcze takich historii poznamy?
A swoją drogą ciekawe, czy Kazimiera Węgrowska przeprowadzała się z Polan Surowicznych do Szklar opisaną wcześniej drogą…
————— o —————
Jeżeli ktoś zapragnąłby odwiedzić szklarski cmentarz, polecam odnaleźć, około 200 metrów powyżej wyjścia na szosę w Szklarach tzw. traktu węgierskiego, wylot dawnej zakładowej pegeerowskiej drogi; łatwo to miejsce poznać, na rogu stoi niewielki murowany budynek służący kiedyś do obsługi wagi wozowej. Drogą tą trzeba zejść do potoku i dalej iść w górę strumienia, w naturalnym miejscu przejść na jego drugą stronę. Po dalszych 200 metrach dojdziemy do cerkwiska, za którym jest cmentarz. Na wypadek kłopotów służę współrzędnymi GPS: N49º28.4174’ E021º48.7670’. Można też, bardzo naokoło, dojść do cmentarza szlakiem wyznaczonym ostatnio przez gminę Jaśliska, albo od osady Szklary, albo od przełęczy Szklarskiej. W obu przypadkach nadkładamy drogi wielokrotnie.
Na cerkwisku, miejscu po cerkwi pw. św. Mikołaja, stoi do dziś kamienna chrzcielnica oraz nagrobek miejscowego parocha (proboszcza) Iwana Harajewicza (1781-1848); to jeden z najstarszych obiektów na greckokatolickich cmentarzach na Łemkowszczyźnie. Siedziba parafii była wówczas w nieodległej Daliowej, zapewne jednak proboszcz mieszkał w Szklarach i tu wdzięczne żona i dzieci – jak wynika z inskrypcji – ufundowały mu pomnik. Co ciekawe i nietypowe w tych stronach, napisy na nagrobku umieszczono na trzech jego bokach w języku ruskim, polskim i po łacinie.
W artykule wykorzystano zasoby cyfrowe Małopolskiego Towarzystwa Geologicznego, http://mtg-malopolska.org.pl. Zdjęcia autora artykułu.
Wszystkie materiały wizualne i audytywne znajdujące się w bibliotece internetowej Stowarzyszenia „Res Carpathica”, tak w całości, jak i w odniesieniu do ich części składowych: tekstów, zdjęć, filmów i nagrań dźwiękowych – zarówno współczesnych, jak i archiwalnych, są objęte i chronione prawami autorskimi, wobec czego jest zabronione wszelkie wykorzystywanie ich na jakichkolwiek nośnikach bez wskazania źródła oraz uzyskania zgody ich autorów i właścicieli zbiorów.
Aktualizowano 17.06.2020