Na kirkut w Nadwórnej trafiliśmy podążając śladami rafajłowskiego karczmarza, Izaaka Lejzora Wundermanna i jego rodziny. Od czasów sprzed Wielkiej Wojny aż po pamiętną jesień 1939 r. – polscy legioniści, a później turyści wędrujący przez Gorgany, znajdowali u niego godziwy wikt i nocleg. W kwietniu 1942 r. rafajłowscy Żydzi zostali spędzeni do zabudowań tartaku, a następnie przewiezieni do getta w Nadwórnej. Niedługo później zostali zgładzeni nieopodal szosy jaremczańskiej, w miejscu oznaczonym obeliskiem, pod którym zapaliliśmy pamiątkowy znicz. Udaliśmy się następnie na nadwórniański kirkut, by złożyć hołd mieszkańcom Nadwórnej, a zarazem obywatelom polskim z czasów I i II Rzeczypospolitej. Żydzi osiedlili się w Nadwórnej niewiele przed pierwszym rozbiorem. Według spisu z 1880 r. stanowili 64% mieszkańców miasteczka. Nadwórna i dziś jest dobrze znana w środowisku pobożnych chasydów, a to dzięki kontynuatorom dynastii cadyków nadwórniańskich, żyjących obecnie w Izraelu. Wielu nadwórniańskich Żydów zostało zgładzonych w obozie koncentracyjnym Belzec. Od marca do grudnia 1942 r. funkcjonował położony na obrzeżach wsi Bełżec – nieopodal linii kolejowej Lublin-Lwów – niemiecki obóz śmierci, znany pod nazwą Sonderkommando Belzec der Waffen-SS. Oto galeria zdjęć: