Dokładnie 15 sierpnia 2007 roku ukazał się pierwszy numer „Kuriera Galicyjskiego”. W tym pierwszym egzemplarzu niezapomniany twórca gazety i jednocześnie członek założyciel naszego Stowarzyszenia, Mirosław Rowicki napisał m.in.: „(…) jesteśmy otwarci na współpracę ze wszystkimi środowiskami, organizacjami i innymi zrzeszeniami polskimi i nie tylko polskimi, choć te pierwsze mają dla nas, ze zrozumiałych względów, znaczenie pierwszoplanowe. Chcemy przy tym współpracować ze wszystkimi, którym drogie jest słowo polskie i polska kultura. Szanujemy i chcemy przedstawiać na łamach naszego pisma kulturę, dokonania narodów i środowisk, żyjących razem z nami na tej ziemi. Czerpiemy ducha z tej jagiellońskiej mozaiki, tak jak czynili to nasi przodkowie w dawnej Rzeczpospolitej. Dlatego też będziemy wspierać oparte na prawdzie porozumienie pomiędzy narodem polskim i ukraińskim. Uważamy, że jest ono racją stanu Polski i Ukrainy. Tak, jak racją stanu jest wspólna europejska droga. Łamy naszego pisma są otwarte dla wszystkich”.
Jak wspomina jeden z pierwszych redaktorów pisma, Konstanty Czawaga: „Gazeta powstawała na zasadach amatorskich, jednak zaimponowało mi uprzejme zachowanie wydawcy, jego wizja i zespół redakcyjny. Zawsze pragnąłem być wolny jako dziennikarz, pracować w prasie niezależnej i to wszystko tu się sprawdziło. Śp. Mirosław Rowicki potrafił ułożyć mocny i trwały „bukiet” z dziennikarzy różnych pokoleń, mających doświadczenie oraz umiejętności uniwersalne. Dlatego, gdy inne polskie gazety zaczęły podupadać, nasz „Kurier” rósł i umacniał się, torując ścieżki do czytelników w całej Ukrainie i w Polsce, do Polaków i Ukraińców. Bo od samego początku to nie była i nadal nie jest gazetka dla getta narodowościowego czy towarzystwa wzajemnej adoracji. Największą w tym kraju gazetę polską tworzy zespół dziennikarzy wolnych i sprawiedliwych. Otwartych na codzienne wyzwania”.
Ad multos annos Pani Mario!